niedziela, 27 września 2015

what? 17 mcy?!

Tak tak..
ten czas sobie nie żartuje...
Jasiu dziś skończył 17mc życia.
Jest już chłopcem, który kocha świnkę Peppę,  Miki i keke-smoczek.
Potrafi biegać od rana do wieczora bez drzemki.
Potrafi jeść co godzinę, upychając sobie całą buzię.
Potrafi budzić się w nocy co godzinę i krzyczeć wniebogłosy "MAMA-KEKE!"
Potrafi walczyć o swoje w piaskownicy, sypać piach w oczy sobie i innym, ciągnąć za włosy  dziewczynki, a niech tylko spróbuje jakieś dziecko mieć w piaskownicy jedzenie- zaraz je straci.
Potrafi postawić na swoim i nie pozwolić przebrać pampersa z kupą, czy ubrać czapki.
Potrafi rzucać wszystkim, krzyczeć, płakać do upadłego- spróbuj mu nie dać tego, czego chce!
...
 i za to wszystko kocham go najbardziej na świecie,
17mcy temu, gdy po raz pierwszy go przytuliłam do piersi myślałam, że nie ma silniejszego uczucia...
owszem jest, to uczucie rośnie z każdym dniem, miesiącem.. Myślałam wtedy, że nie da się kochać bardziej, owszem można, kocham go codziennie bardziej, a najbardziej jak mnie denerwuje, jak cały dzień marudzi, krzyczy. Sprawdza mnie na każdym kroku, zwiększając moją wytrzymałość, cierpliwość..
Mimo, że wieczorem jestem padnięta kocham go jeszcze bardziej, bo jestem coraz silniejsza...
Wiecie, od 5mca ciąży powtarzam Jaśkowi codziennie wieczorkiem naszą mantrę (takie nasze zaklęcie)jest ona prosta, ale magiczna, brzmi tak : " Jesteś zdrowy. Jesteś silny. Jesteś mądry." Dzisiaj, gdy go lulałam i głaszcząc po głowie powtarzałam te nasze słowa, Jasiu, już śpiąc  powiedział : "Wiem."
 O! takiego mądrego mam syna!