środa, 26 sierpnia 2015

Portki szybko !! ;)

 Przez dwa miesiące Jasiu śmigał w krótkich spodenkach. Wakacje były upalne, więc długie wcale mu nie były potrzebne...Wczoraj było troszeczkę chłodniej, padało, więc gdy wrócił ze spacerku z babcią zimny i mokry, zanurkowałam do szafy po jakieś długie, ciepłe portki.., i moje zdziwienie, bo wszystkie spodnie z czerwca były za małe. Zostały tylko jakieś sztruksy i dżiny, do domu nie wygodne.
Jasiu rośnie jak na drożdżach a ja o tym zapomniałam.

W tej samej chwili spojrzałam na maszynę i już wiedziałam co zrobić ;)

Poniżej krok po kroku jak szybko uszyć spodnie ;)

1. Materiał. Znalazłam grubą dresówkę z elastanem- super opcja dla dzieciaków, rozciąga się, jest wygodny i miły w dotyku. Wymiary - ja zużyłam jakieś 1m x50cm na spodnie i czapkę (czapka uszyta również na spontanie ;)


2.  Materiał złożyłam na pół, prawą stroną do siebie. Na lewej stronie odrysowałam sztruksy. Dobrze mieć pisak tekstylny- po 24h znika



3.  Po odrysowaniu dokładnie odmierzyłam długości i szerokości, aby wszystko wyszło równo.  Krok zaokrągliłam.


4. Materiał połączyłam szpilkami by się nie przesuwał i obszyłam dookoła (wiadomo zostawiając otworki na nóżki i wejście ;)
Krok  obszyłam dwa razy- można więcej, bo to miejsce gdzie najczęściej pęka ;p


5. Spodnie złożyłam na pół, żeby sprawdzić czy wszystko jest równo, w razie czego poprawić. 


6. Z materiału wycięłam 2 prostokąty o wymiarach 14x 6cm, i doszyłam  do nogawek. Złożyłam na pół i  szyłam od wewnętrznej strony spodni. Można szpilkami sobie poprzypinać, aby się nie przesuwało, jednak mi naprawdę się śpieszyło ;p



7. Spodnie miały być na gumkę, więc górną część złożyłam na dwa razy i szyłam tak aby w środku zmieściła się gumka, zostawiłam otworek, by ja później włożyć.



8.  Na gumkę zahaczyłam   agrafkę i włożyłam przez otworek. Zawiązałam supełek. Zszyłam otworek.


9.    Portki GOTOWE ;D




                                                            i materiał na czapeczkę został ;)

niedziela, 16 sierpnia 2015

sierpniowe

Dwa tygodnie sierpnia minęły jak z bicza strzelił.
Kilka wyjazdów jednodniowych, dwa dwudniowe i już szesnastego.
Niewiele się działo w Mam Jasia. Nie miałam weny szyć, pisać... Upały niesamowite w tym roku, być może dlatego. Ciężko się skupić na czymkolwiek. Mimo tego nie żałuję, że trochę zaniedbałam szycie. Odkryłam coś innego. Zaczęłam skupiać się na swoich emocjach. Na tym co się dzieje ze mną, kiedy się denerwuję, kiedy  coś mi nie wychodzi, kiedy ktoś mnie irytuje. Zaczęłam szukać przyczyn nie na zewnątrz, ale w środku mnie, w wydarzeniach z dzieciństwa, dlaczego czuję to co czuję... dlaczego ktoś mógł doprowadzić mnie do takiego stanu, co  tak naprawdę się wydarzyło.
Zaczynam odkrywać to co prawdziwe. Zaczynam szanować siebie.
Mam zablokowaną czakrę serca.
Myślałam, że ta akurat jest na pewno odblokowana, przecież kocham moje dziecko miłością nieskończoną.
Myślałam, że to chodzi o miłość.
Odkrywałam, że smutek który noszę w sobie jest przeogromny. Coś bardzo przykrego  wydarzyło się kiedyś w moim życiu. To coś ciągle jest schowane w moim sercu.
Powoli się tego pozbywam, świadomość to początek tej drogi. Teraz jest czas na działanie.