środa, 21 stycznia 2015

o tewe


Jaś znowu ma problemy ze snem. Budzi się co godzinę, dwie...
Wklejam tekst, który niedawno napisałam o TV w moim życiu.

Proszę nie brać tego na  poważnie ;p

Czy ja muszę oglądać tą telewizje? Mieszkam w domu, gdzie centrum stanowi szafka a pod nią telewizor 42 cale.  I wcale nie chcę go włączać i na niego patrzeć. Debilne programy, indoktrynujące reklamy, głupi  politycy.. co dziennie to samo. Pytanie na śniadanie, powtórka serialu, pogoda, Dlaczego ja, Trudne sprawy, Szpital, Pielęgniarki, Malanowski, panorama, jaka to melodia, Pierwsza miłość,  jeden z 10 (ten jedyny program nie jest debilny), kiepscy, Barwy szczęścia,  i potem jakiś  beznadziejny film widziany setny raz… A wystarczy nacisnąć ten pierdolony czerwony przycisk … Teleogłupianie, teleuzależnienie, głowa mnie od tego badziewia boli, ale i tak siedzę i oglądam. Mogłabym porobić jakieś rzeczy, skupić się na zabawie z dzieckiem, coś dobrego ugotować, rozplanować, pomyśleć, czy chociaż posiedzieć w ciszy, ale nie, pierdolony TV chodzi od rana do wieczora, trując moje bezcenne szare komórki, które powolutku gniją zapisując  w pamięci ten cały szlam.  Bożeee, daj mi więcej samozaparcia, pieprznij mnie po raz kolejny w pysk, bo wiem, co jest złe i głupie a ja to ciągle robię…Wiem, jak mieszkasz z kimś, kto jest uzależniony od tv i jest to całe jego życie, to powoli stajesz się taki sam… Wróć…. Ale ja mam dziecko, nie chcę by mały był uzależniony od tv jak jego babcia…. Co mam zrobić? Przecież jej nie wyłączę gówna, bo to cała jej rozrywka. Najgorsze, że mały już tymi wielkimi ślepiami patrzy w ekran jak zahipnotyzowany… Boże, widzę to i nie reaguję, i wiem czym to może grozić, tyle się mówi o złym wpływie telewizji na dzieci… a ja to wszystko wiem, i nic z tym nie robię….i to jest w tym wszystkim najgorsze. Moje lenistwo, brak  jakiejś ambicji, czy czegoś tam… Może po prostu brak chęci do życia. I mam powód do życia, bo mam dziecko, mino to gdzieś w tym wszystkim pogrzebałam siebie.  Godzę się na nudny los, aczkolwiek wiem, że mogę go sama zmienić. Jak mały będzie miał jakieś zaburzenia psychiczne, to tylko przeze mnie i przez tą  pierdoloną telewizję.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz