niedziela, 12 października 2014

jako mama

Czasami jestem zmęczona, czasami jestem tak zmęczona, że padam na twarz z myślą "weźcie go ode mnie" . Czasami, gdy cały dzień jestem z nim sama, a akurat mamy oboje gorszy dzień, modlę się tylko o to, żeby moja mama prędzej przyszła z pracy... W takich chwilach bezcenna jest cisza, kiedy położe go spać, kiedy zmęczony szybko zaśnie, a ja usiądę w fotelu z herbatą w ręce i po prostu zacznę oddychać... chwila ta nie trwa wiecznie , bo za jakieś 10min słysze płacz i pędem do łóżeczka, by nie przerodził się w histerię... I wtedy biore go w ramiona i tule, i dziekuje mu za to, że jest,że setki razy dziennie przypomina mi o tym , że jestem potrzebna. Całuje go, kołysze i zasypia ponownie w moich ramionach... a ja spokojnie idę ponownie  usiąść w fotelu i  myśleć o nim, o tym, że jest sensem mojego życia, jest najlepszym, najcudowniejszym i najukochańszym... lepszego wymarzyć sobie nie mogłam... i tak sobie siedzę i myślę, że te chwile kiedyś miną i będą tylko wspomnieniem, jak go tuliłam, całowałam, kołysałam w ramionach, ten czas jest bezcenny ...i wtedy przechodzi to całe zmęczenie, zdenerwowanie. Dzięki niemu jestem mamą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz